poniedziałek, 27 stycznia 2020

Gliwickie KOLEJKOWO - podziwiamy Śląsk w miniaturze

   Dzisiejszy post jest trochę nietypowy. Bo nie odnosi się do wypoczynku w plenerze, chociaż też zachęca do wyjścia z domu. Nie opisuje wprost zabytków, a jedynie ich wierne miniatury. Nie skupia się na budowlach (chociaż są one drobiazgowo i wiernie odwzorowane), a na toczącym się wokół nas życiu, oddając atmosferę i nastrój śląskich miast. Niczym w kadrze najlepszego fotografa utrwala scenki rodzajowe okolicznych zakładów, miast, osiedli. Obserwujemy to, co trwa po dziś dzień , ale także świat, który żegnamy z nostalgią : kopalnie, huty, familoki. Odwzorowanie rzeczywistości jest tak wierne, że oglądając fotografię danej makiety trudno uwierzyć, że nie jest to świat rzeczywisty, a jedynie miniatura.

Nikiszowiec

Gliwicki rynek
Gdzieś na Śląsku

Mówię oczywiście o gliwickim KOLEJKOWIE, które odwiedziłam wczoraj po raz kolejny. I chociaż nazwa wskazuje na świat elektrycznych kolejek i pociągów, to nie one zachwycają najbardziej w tym miniaturowym świecie. Kolejki, pociągi, tramwaje, to wszystko faktycznie jest, jeździ, funkcjonuje, ale bynajmniej nie odgrywa wiodącej roli. Bo głównym bohaterem, tematem przewodnim jest Śląsk, z jego urokami, tradycjami, zabytkami.

Ale po kolei.

KOLEJKOWO to kilka tematycznych makiet. Pierwsze, które pamiętam sprzed lat, odnoszą się do Dzikiego Zachodu, do miasta Gliwice wraz z dworcem, oraz do bliżej nieokreślonego pejzażu górskiego. To co powstało w ostatnim czasie jest tematycznie bardziej jednorodne. Podziwiamy piękną miniaturę gliwickiej radiostacji, miniaturę katowickiego Nikiszowca ze słynnym kościołem św Anny, Hutę Pokój. Najnowszą sezonowo - świąteczną ekspozycją jest bajkowy świat z piernika.
Najbardziej zachwyca w tym niezwykłym miniaturowym świecie dbałość o szczegóły, realizm przedstawianych scen. Domy to nie tylko budynki, to także bogato wyposażone i zamieszkałe wnętrza. Po zmroku możemy przez rozświetlone okna podglądać toczące się w nich życie. Podobnie gliwicki rynek to tętniące życiem sklepy, restauracje, kawiarnie. Nie brakuje graffiti na ścianach budynków, dowcipnych ogłoszeń i afiszy, czy wziętych z życia scen rodzajowych. Z burzowej chmury pada najprawdziwszy deszcz, przed którym uciekają przechodnie.


Sceny z Dzikiego Zachodu
I kilka ciekawostek z przewodnika po ekspozycji: w miniaturowym świecie porusza się 12 pociągów i 58 wagonów na 460 metrach torowiska. Świat zaludnia 3200 figurek ludzi i zwierząt. Odwzorowano 235 budynków. Doba, nieco inaczej niż w realnym świecie trwa 13 minut: dzień 9 minut, noc zaledwie 4 minuty.


Piernikowy, bajkowy świat
Ekspozycja czynna jest codziennie – również w niedziele i święta. Bilety w cenie: 19 PLN normalne i 15 PLN zniżkowe . Jest to z pewnością ciekawa propozycja spędzenia czasu w zimowe, ponure dni, gdy aura nie sprzyja aktywności na świeżym powietrzu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz