sobota, 25 sierpnia 2018

Zamek Raduń – bajkowa rezydencja Blücherów (Czechy)

Weekendowa wyprawa za miedzę – Czechy

 
    Wręcz trudno uwierzyć jakie niezwykłe miejsca możemy znaleźć tuż za nasza południową granicą. W promieniu kilkudziesięciu kilometrów od przejścia drogowego w Gorzyczkach (A1) rozciąga się kraina pałaców, zamków, kościołów - najczęściej doskonale zachowanych, odremontowanych, udostępnianych zwiedzającym.


    Jednym z nich jest zamek w Raduniu. Usytuowany kilka kilometrów od Opavy, na uboczu głównych szlaków drogowych i turystycznych nie jest szeroko znany i odwiedzany przez rzesze miłośników zabytków. Spokojne, ciche, senne miasteczko, lub raczej wioska Raduń z kilkoma domami, boiskiem i niezwykłym renesansowym pałacem, którego okazała sylwetka góruje nad okolicą, odwiedzane jest przez nielicznych turystów, nawet w pełni sezonu. Do pałacu najlepiej dojechać samochodem. Nie ma problemu z parkowaniem, zarówno na płatnym parkingu u podnóża zamku, jak i na niewielkim bezpłatnym parkingu przy miejscowym kościele. Sam pałac jest piękną budowlą w stylu …..dla mnie nieco eklektycznym.



    Pierwsze wzmianki o gotyckim jeszcze zamku w Raduniu pochodzą z roku 1320 za sprawą Bedricha z Radunia. W roku 1475 zamek przeszedł w ręce rodziny Tvorovskich z Kravařy . To za ich przyczyną w drugiej połowie XVI wieku zamek przeszedł gruntowną przebudowę, stając się rezydencją renesansową – trójskrzydłowym, dwukondygnacyjnym budynkiem z wieżą zegarowa po wschodniej stronie, oraz dwiema mniejszymi wieżami od strony arkadowego dziedzińca. Pod koniec XVII wieku właścicielami pałacu stała się rodzina Larisch-Mönnich .
W roku 1816 rozpoczęła się gruntowna rekonstrukcja zamku , w wyniku której został on przebudowany w stylu klasycystycznym. To z tego okresu pochodzi przepiękna oranżeria wzniesiona w latach 1825-1826 przez hrabinę Annę Marię Teklę Larisch-Mönnich. Oranżeria starannie odnowiona udostępniona jest od 2004 roku zwiedzającym. W roku 1832 pałac przeszedł w ręce rodziny Blücherów (a dokładniej wnuka słynnego feldmarszałka pruskiego Gebharda Leberechta von Blüchera – dowódcy armii pruskiej z czasów napoleońskich, m.in. pod Waterloo, Kaczawą i Lipskiem). Ich własnością pozostał do roku 1947. Zamek pełnił funkcję letniej rezydencji, położonej w pięknym 15 hektarowym parku w stylu angielskim. Wtedy to dobudowano w otoczeniu pałacu owczarnię w stylu empire (1841) i nowogotycki zamkowy mur (1849). Po wojnie posiadłość mocno podupadła - zamek służył między innymi jako szkoła. Jednak już w latach osiemdziesiątych XX w przywrócono mu dawną świetność i otwarto dla zwiedzających. Trasa zwiedzania, która prowadzi przez reprezentacyjne salony, prywatne apartamenty i pokoje gościnne, pokazuje zmiany rytmu życia miejscowej arystokracji od początku XIX do połowy XX w. Zamek ciągle jest remontowany , co w pewnym stopniu zakłóca jego niezwykłe harmonijne piękno wtopione w sielski, rustykalny krajobraz . Jednak wystarczy kilkuminutowy spacer i spojrzenie na zamek od strony oranżerii, aby znowu cieszyć wzrok bajkowym widokiem. Wnętrza zamku można zwiedzać wyłącznie z przewodnikiem . Wejścia odbywają się w ściśle określonych godzinach , zróżnicowanych w zależności od pory roku . W poniedziałki nieczynne. Cena biletu 80-110 koron. Więcej informacji na stronie zamku

   Zwiedzać można również oranżerię. Tutaj zwiedzanie odbywa się indywidualnie. Latem (czerwie-sierpień) w godzinach 9.30 -17.00. W pozostałych miesiącach w godzinach 10.30 -16.00. Cena biletu 40 koron. W oranżerii oprócz przepięknej kolekcji roślin egzotycznych możemy podziwiać kolekcję malarstwa. W chwili obecnej są to nastrojowe obrazy Very Siffner, kanadyjskiej malarki czeskiego pochodzenia.



Całość rezydencji otacza piękny park w stylu angielskim, z pięknym starodrzewiem i malowniczymi stawami u podnóża zamku. Wygodne ławeczki zarówno w otoczeniu oranżerii jak i zamku wręcz zachęcają do odpoczynku w jakże malowniczym klimacie.





Booking.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz